top of page

Zaufanie to podstawa

  • Zdjęcie autora: Jakub Gołębiowski
    Jakub Gołębiowski
  • 1 kwi 2019
  • 2 minut(y) czytania

Poczucie bezpieczeństwa i zaufanie w lotnictwie to bezsprzecznie podstawowe wartości. Dramatycznie przekonał się o tym The Boeing Company po katastrofach Boeingów 737 MAX 8 obsługujących rejsy #JT610 oraz #ET302, które pochłonęły życie 346 osób. Po drugim z tych zdarzeń cała flota MAX-ów została uziemiona, wszczęto także drobiazgowe dochodzenie mające wyjaśnić jak przebiegał proces certyfikacji i dlaczego Federal Aviation Administration (FAA) zgodziła się przekazać tak wielką odpowiedzialność producentowi, który de facto sprawdzał sam siebie. To jednak nie pierwsza taka historia w dziejach Boeinga. Podobna wydarzyła się niedługo po wprowadzaniu do służby sztandarowego modelu amerykańskiego producenta – trójsilnikowego 727. Oblot nowej konstrukcji odbył się w 1963 roku, a w 1965 roku od sierpnia do listopada doszło do trzech katastrof samolotów tego typu. Zginęły w nich łącznie 132 osoby. Zniszczeniu uległy dwa statki powietrzne należące do United Airlines i jeden latający w barwach American Airlines. W owym czasie Boeingi 727, podobnie jak dziś 737 MAX uchodziły za nowoczesne konstrukcje i seria wypadków spowodowała, że część polityków zażądała ich uziemienia. Inaczej niż dziś śledczy rekonstruujący feralne loty doszli do wniosku, że w dwóch z trzech przypadków najprawdopodobniej do katastrofy przyczyniły się załogi (w trzecim nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny). Ostatecznie 727 nie zostały uziemione, zmieniono jednak procedury szkoleniowe i wprowadzono zmiany w instrukcjach dla załóg. To oczywiście istotny czynnik odróżniający wydarzenia sprzed przeszło 50 lat od współczesnych. Właśnie dlatego katastrofy rejsów #JT610 oraz #ET302 wywołały bardziej zdecydowaną rekcję. Zidentyfikowane problemy techniczne (wadliwe funkcjonowanie systemu #MCAS), stawiane jest dziś bowiem na pierwszym miejscu wśród prawdopodobnych przyczyn (choć warto podkreślić, że nie znamy jeszcze finalnych konkluzji). Tymczasem Boeing ogłosił wprowadzenie modyfikacji w oprogramowaniu, nie wiadomo jednak czy na tym zmiany się zakończą. Najpewniej także, 737 MAX czeka powtórna i wnikliwa certyfikacja. Tym samym Boeing będzie musiał ciężko zapracować, aby przywrócić poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do jego konstrukcji. Nie będzie to z pewnością łatwy proces.


Foto: Jakub Gołębiowski

Comments


Odwiedź mój kanał na Youtube

Bądź na bieżąco, polub Wingview.net na Facebooku

Ił-62: ostatni projekt Sergieja Iljuszyna -  50 odcinek na wingview.net
Ił-62: ostatni projekt Sergieja Iljuszyna -  50 odcinek na wingview.net

Ił-62: ostatni projekt Sergieja Iljuszyna - 50 odcinek na wingview.net

15:49
Odtwórz Wideo
Lotnisko Kraków: 60-lecie i 10 milionów pasażerów w 2024 roku - wingview.net

Lotnisko Kraków: 60-lecie i 10 milionów pasażerów w 2024 roku - wingview.net

07:50
Odtwórz Wideo
ATR: francusko-włoskie turbośmigłowce - wingview.net

ATR: francusko-włoskie turbośmigłowce - wingview.net

10:31
Odtwórz Wideo
Britstol Brirtannia - samolot z problemami - wingview.net

Britstol Brirtannia - samolot z problemami - wingview.net

04:33
Odtwórz Wideo

 Wingview.net to lotnictwo i samoloty. Kiedyś i obecnie.

© 2019 Wingview.net

bottom of page